Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi andrzejtcz z miasteczka Tczew. Mam przejechane 4918.00 kilometrów w tym 1439.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią brak danych. i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy andrzejtcz.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 110.00km
  • Sprzęt specialized
  • Aktywność Jazda na rowerze

Moje Camino Tczew - Santiago de Compostela 2014 dzień 14

Sobota, 12 lipca 2014 · dodano: 25.03.2015 | Komentarze 0

Czternasty dzień jazdy 12.07.2014 r. Châtillon-sur-Seine - Vezelay
Czternasty dzień jazdy do Vezelay jazda dość łatwa ja jak i chłopaki czujemy już trudy podróży trzeba używać maści zresztą maści profilaktycznie używamy na okrągło. Zmęczenia widać na licznikach spada prędkość jedno co jest pozytywne nie pada a temperatura ok. 20 stopni idealna na pedałowanie. Dużo zjazdów. Do Vezelay dojeżdżamy po południu ale nim dam dojechaliśmy to jeszcze czekał nas wjazd na górę na, której znajduje się klasztor i miasto. Od Vezelay zaczyna się jeden z trzech szlaków św. Jakuba do Composteli. Troche historii a może teraz bęidzie tej historii trochę więcej. W Vezelay znajduje Bazylika św. Marii Magdaleny w Vézelay z relikwiami świętej XII-wieczne. Zlokalizowany na szczycie wzgórza klasztor znajduje się na liście zabytków UNESCO . Nocleg na campingu i to już z cenami przestępnymi specjalnie dla pielgrzymów. Miasteczko bardzo małe zakupów nie za bardzo jest gdzie zrobić. Mamy jakieś zapasy ale jak się później okazało nie za dużo.




  • DST 112.00km
  • Sprzęt specialized
  • Aktywność Jazda na rowerze

Moje Camino Tczew - Santiago de Compostela 2014 dzień 13

Piątek, 11 lipca 2014 · dodano: 25.03.2015 | Komentarze 0

11.07.2014 r. trzeci dzień Neufchâteau - Châtillon-sur-Seine
Trzynasty dzień musimy dojechać pociągiem do miejsca gdzie zakończyliśmy podróż ale nie ma połączenia udajemy się do Neufchâteau i dalej do Châtillon-sur-Seine. Pogoda trochę się poprawiła Francja państwo większych i mniejszych rond, trzeba uważać aby nie zabłądzić. Niestety Francja to nie Niemcy brak ścieżek a drogi bez poboczy trzeba uważać. Po ukształtowaniu terenu widać że zbliżamy się do masywu centralnego zaczynają się podjazdy, szczęśliwie udaje nam się dojechać na camping. Pogada jak widać na zdjęciach, szału nie ma ale było dość ciepło.Trzynasty dzień jazdy




  • Teren 70.00km
  • Sprzęt specialized
  • Aktywność Jazda na rowerze

Moje Camino Tczew - Santiago de Compostela 2014 dzień 12

Środa, 9 lipca 2014 · dodano: 25.03.2015 | Komentarze 0

Jedenasty dzień jazdy 09-10.07.2014 r. trzeci dzień w Niemczech Metz - Toul Francja
Jedenasty dzień naszej wędrówki. Musimy pożegnać gościnnego księdza i udać się w dalszą podróż. Tylko nie wiedzieliśmy, że na tak krótko. Ale po kolei. Wcześnie rano ruszyliśmy wzdłuż rzeki Mozeli do Neufchâteau. Miasta Francji o wczesnych godzinach porannych jeszcze śpią. Pogoda dopisywała i pełni wiary koło południa dojechaliśmy do Toul. Tam przygotowaliśmy obiad a tu niespodzianka pogoda nagle się zmieniła niemiłosierny deszcz i przenikające zimno i do tego brak jakiegokolwiek noclegu a pogoda ma się poprawić dopiero za dwa dni. Dzwonimy do naszego księdza, zgadza się nas przyjąć z powrotem na plebanię. Wracamy pociągiem do Metz gdzie spędzamy na jeden dzień na odpoczynku oraz zwiedzaniu miasta. Udaliśmy się na mszę, którą odprawił ksiądz Tomczyk w kaplicy przy kościele, było około 14 starszych ludzi i do tego w większości Francuzi i tu niespodzianka przyniesiono dla nas prezenty głównie przetwory było miło. Następnego dnia udaliśmy się pociągiem do miejsca gdzie zakończyliśmy podróż. Jak się okazało ten odpoczynek w Metz był naszym ostatnim dniem odpoczynku do Samego Santiago de Compostela.




  • DST 110.00km
  • Sprzęt specialized
  • Aktywność Jazda na rowerze

Moje Camino Tczew - Santiago de Compostela 2014 dzień 11

Wtorek, 8 lipca 2014 · dodano: 24.03.2015 | Komentarze 0

Jedenasty dzień jazdy 08.07.2014 r. trzeci dzień w Niemczech Trewir - Metz Francja
Po jedenastu dniach jazdy dotarliśmy do Francji. Francja jakże nieprzyjazny kraj dla rowerzystów. Nagle ni stąd ni zowąd zimno i deszcz. Jak najszybciej dojechać do Metz. Brak ścieżek samochody nie za bardzo zwracają na rowerzystów zupełnie jak w domu tylko ten deszcz. Po całodziennej jeździe w deszczu udaje nam się dojechać choć po części pociągiem ponieważ nie dało się jechać w tych warunkach docieramy do Metz, przestało padać. No i szukanie noclegu. Po drodze zauważyłem Francuski Caritas no i tam zajeżdżamy. Wcześniej zapomniałem napisać że każdy z nas miał swoje role Ja gotowałem, Bartek sprawy techniczne natomiast Adam był od porozumiewania się i szukania noclegów. W Caritasie nie za bardzo wiedzieli jak nam pomóc. Przypomniało mi się, że w Metz jest polska parafia z polskim księdzem, pani z Caritasu użyczyła nam telefonu i po krótkiej rozmowie z kś. Tomczykiem zaprosił nas do siebie. Parafia była niedaleko więc pośpiesznie się tam udaliśmy. Ksiądz bardzo sympatyczny mogliśmy się wykąpać zjedliśmy kolację. Pogoda się poprawiła. Plebania jak to można nazwać plebanią, po prostu ksiądz zajmuje część kamienicy. Wystrój jak przed stu laty uczucie jakby się czas cofnął swojski klimat.




  • DST 100.00km
  • Teren 100.00km
  • Sprzęt specialized
  • Aktywność Jazda na rowerze

Moje Camino Tczew - Santiago de Compostela 2014 dzień 10

Poniedziałek, 7 lipca 2014 · dodano: 24.03.2015 | Komentarze 2

Dziesiąty dzień jazdy 07.07.2014 r. trzeci dzień w Niemczech Simmern - Trewir
Dziesiąty dzień naszej podróży i też i ostatni dzień w Niemczech i ostatni dzień ładnej pogody ale o tym później. Trasa przebiegała bez większych przygód takie tam nawet nie ma o czym pisać. Ale coś tam wyskrobię. O nie był to jeden z ładniejszych dotychczas etapów. Z rana trochę podjazdów ale nic strasznego a może nasza kondycja się poprawiła w pewnym momencie wjeżdżamy na szczyt i ukazuje się malowniczy widok rzeki Mozeli dojeżdżamy do miasta Mehring. Tam odpoczywamy i przy okazji spotykamy młodych polaków, którzy prowadzili wypożyczalnie rowerów. Po rozmowie udajemy się do Trewiru. Tak jak wzdłuż Menu, Renu i też Mozeli prowadzą ścieżki rowerowe. Widoki przepiękne jazda po płaskim terenie przebiega szybko. Do Trweiru dojeżdżamy po 17:00 i nie zdążyliśmy do biura przy katedrze aby otrzymać pieczątkę w credenciale. Ale po jakimś czasie odnajdujemy biuro przy katedrze i jedziemy szukać noclegu. Nocleg na campingu dość drogo ale udaje nam się przemycić Bartka. Na campingu spotykamy polską rodzinę, która informuje nas o żerujących w nocy lisach oraz że należy się podziewać w najbliższych dniach deszczowego frontu. Na wszelki wypadek rzeczy chowamy pod zadaszenie. Rano okazało się, że z tymi lisami to prawda a i pogoda nie napawała to optymizmu. Ale najgorsze miało dopiero nadejść.
Jedna trzecia drogi za nami.




  • DST 115.00km
  • Teren 115.00km
  • Sprzęt specialized
  • Aktywność Jazda na rowerze

Moje Camino Tczew - Santiago de Compostela 2014 dzień 9

Niedziela, 6 lipca 2014 · dodano: 24.03.2015 | Komentarze 0

Dziewiąty dzień jazdy 06.07.2014 r. trzeci dzień w Niemczech Frankfurt nad Menem - SimmernNiedziela jest słoneczna wyjazd od Ani 6:00 ulice Frankfurtu poste ale trwaja przygotowania do "IRONMAN EUROPEAN CHMPIONSHIP FRANKFURT 2014" trzeba się spieszyć bo lada chwila zamkną ulicę ale spokojnie od czego są ścieżki rowerowe. podczas przejazdu przez miasto na moście spotykamy polaków, których syn uczestniczy w zawodach po krótkiej rozmowie udaliśmy się dalej wspaniałymi ścieżkami rowerowymi wzdłuż Menu i Renu. Po trzech godzinach jazdy czas na posiłek, lekkie śniadanie nad Renem w mieście Gutenberga Moguncji dalej ścieżkami a po lewej stronie szeroki i żeglowny Ren. Obiad spożywamy w miejscu jakże malowniczym Bingen nad Renem. Do noclegu tylko 40 km ale jak złudne były te 40 km droga zamknięta i trzeba było obrać inną wzdłuż winnic ale jak winnice to i podjazd masakra nie dałem rady w końcówce musiałem podprowadzić rower chłopacy młodzi i silni spokojnie dojechali. W końcu udaje nam się dojechać na szczyt a tam już prosto do noclegu. Przed Simmern znajdujemy zajazd i doświadczeni przykładem z Erfurtu pytamy o nocleg bez problemu taki otrzymujemy i to w namiocie służącym do imprez. Chwilę później rozszalała się burza, która nie trwała długo. Pełni wiary idziemy spać. Aby rano ruszyć na ostatni etap w Niemczech do Trewiru.




Moje Camino Tczew - Santiago de Compostela 2014 dzień 8

Sobota, 5 lipca 2014 · dodano: 24.03.2015 | Komentarze 0

Dzień ósmy dzień 05.07.2014 r. Frankfurt nad Menem
Odpoczynek u naszej wspaniałej Ani. Dzień schodzi na przygotowaniu rowerów do dalszej podróży. Czyszczenie i sparowanie łańcuchów dzieci ani nam w tym pomagają. Dokonujemy korekty bagażu to co niepotrzebne zostawiamy u Ani i oczywiście znowu życie dokonało korekty. Należy rórywnież dokonać zakupów ponieważ na zachód od Odry wszystkie sklepy są zamknięte.
Zdjęć nie będzie




  • DST 130.00km
  • Teren 130.00km
  • Sprzęt specialized
  • Aktywność Jazda na rowerze

Moje Camino Tczew - Santiago de Compostela 2014 dzień 7

Piątek, 4 lipca 2014 · dodano: 24.03.2015 | Komentarze 0

Siódmy dzień jazdy 04.07.2014 r. trzeci dzień w Niemczech Dermbach - Frankfurt nad Menem
Nastał dzień siódmy ale jeszcze trzeba dojechać do Frankfurtu. Po noclegu w Dermbach na razie jedzie się przyjemnie a tu niespodzianka podjazd 8-10 % ok 5 km ale jakoś dojeżdżamy i przekraczamy dawną granicę pomiędzy Układem Warszawskim a Nato pomiędzy Europą wschodnią i zachodnią. Przed nami przepiękne miasto Fulda jesteśmy pod wrażeniem zabytków niestety nie ma czasu na zwiedzanie po uzyskaniu pieczątki w cerdenciale udajemy się do Frankfurtu ale po drodze niesamowity widok przed naszymi oczami ukazuje się biała góra widok niesamowity. Później dowiedzieliśmy się że jest to składowisko soli. W końcu dojeżdżamy do Frankfurtu ale jeszcze trzeba poszukać adresu Ani która mieszka w tym starym ale jakże nowoczesnym mieście. Jak najszybciej chcemy się tam znaleźć GPS trochę wariuje ale udaje nam się dojechać. W tym samym czasie jest mecz MŚ Francja - Niemcy można sobie wyobrazić jak wyglądało miasto czyste szaleństwo. Po krótki błądzeniu udaje nam się odszukać nasz nocleg. Kąpiel w wannie kolacja i sen pod dachem. A w sobotę dzień wolny.




  • DST 115.00km
  • Teren 115.00km
  • Sprzęt specialized
  • Aktywność Jazda na rowerze

Moje Camino Tczew - Santiago de Compostela 2014 dzień szósty

Czwartek, 3 lipca 2014 · dodano: 24.03.2015 | Komentarze 0

Szósty dzień jazdy 03.07.2014 r. trzeci dzień w Niemczech Erfurt - Dermbach.
Po noclegu na parkingu zajazdu "Hubertus" rano ruszyliśmy w dalszą drogę do Santiago. Przed nami jeszcze tyle dni jazdy, że o tym nie myślimy. Najważniejsze aby się dostać do Frankfurtu tam to nocleg u rodziny i jeden dzień odpoczynku. Planujemy raz na tydzień jeden dzień odpocząć ale życie zweryfikowało nasze plany ale o tym później. Na razie jedziemy dalej jest dość chłodno ale widać, że będzie coraz cieplej i tak też było. Ten etap był na razie najcięższy zaczęły się podjazdy i to jak dla nas dość poważne. W rejonie Tczewa nie ma gdzie potrenować wspinaczek dlatego czujemy to w nogach dobrze że wspaniałe widoki dają nam siłę. Czekał nas najwyższy podjazd jaki do tej pory pokonywaliśmy 7 km i wjazd na 700 m. Podziwiam cierpliwość niemieckich kierowców, którzy jada za nami. W pewnym jest zjazd a tam niespodzianka ze skały wypływa zimna i smaczna woda źródlana. Myjemy się i napełniamy bidony i butelki i dojeżdżamy na szczyt a tam 7 km zjazdu. Szaleństwo ponad 25 kg bagażu i jazda ponad 50 km/h ale co tam. W końcu czas na posiłek i jak zwykle ravioli z puszki szybkie podgrzanie i dalej na nocleg. Dojeżdżamy do małego miasteczka Dermbach jest dość późno bo po 17:00, pytamy o nocleg ale jest ciężko. Ludzie nie ufni w końcu postanowiliśmy pojechać poza miasto i tam pytamy o nocleg jedni wzięli nas za żebraków, myśleli że chcemy pieniędzy grzeczne "auf wiedersehen" i wychodzimy i tu zdarzył się cud rodzina niemiecka sama proponuję nocleg w ogrodzie oczywiście przyjmujemy z wdzięcznością. Rozkładamy namioty a tu jeszcze jedna niespodziana wspólna kolacja z gospodarzami i do tego skrzynka piwa. Przed snem plany aby wcześnie wstać i udać się do Frankfurtu. Z pełnymi brzuchami idziemy spać.niemieckie przedszkolezimna woda źródlananocleg u rodziny




  • DST 120.00km
  • Teren 120.00km
  • Sprzęt specialized
  • Aktywność Jazda na rowerze

Moje Camino Tczew - Santiago de Compostela 2014 dzień 5

Środa, 2 lipca 2014 · dodano: 23.03.2015 | Komentarze 0

DZIEŃ PIĄTY 02.07.2014 Lipsk - ERFURT Niemcy
Dzień piąty z Lipska do Erfurtu, wcześnie rano wyjechaliśmy z Lipska pogoda piękna słonecznie ale wyjazd z Lipska masakra przejechaliśmy ok 30 km i dalej w centrum GPS zwariował miejscowi nie znają drogi ogólnie obłęd. W końcu udaje się nam wyjechać. Zaczynają się pierwsze podjazdy a następnie zjazdy cudo. Kierowcy niemieccy cierpliwi i wyrozumiali jeździmy głównie ścieżkami. Zaczynają się piękne widoki po dojechaniu do Erfurtu uzyskujemy stempel w Credencjalu. Nie pisałem wcześniej credencjal czyli paszport dla pielgrzymów udających się do Santiago de Compostela. Katedra w Erfurcie robi ogromne wrażenie i tam zaczyna się bezpośredni szlak św. Jakuba. Nabrani doświadczeniem z Lipska szukamy noclegu po za Erfurtem szczęśliwie za darmo znaleźliśmy miejsce na rozbicie namiotu na parkingu restauracji "Hubertus". Adam ma za zadanie porozumiewanie się z miejscowymi i przygotowanie trasy na następny dzień.