Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi andrzejtcz z miasteczka Tczew. Mam przejechane 4918.00 kilometrów w tym 1439.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią brak danych. i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy andrzejtcz.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 115.00km
  • Teren 115.00km
  • Sprzęt specialized
  • Aktywność Jazda na rowerze

Moje Camino Tczew - Santiago de Compostela 2014 dzień szósty

Czwartek, 3 lipca 2014 · dodano: 24.03.2015 | Komentarze 0

Szósty dzień jazdy 03.07.2014 r. trzeci dzień w Niemczech Erfurt - Dermbach.
Po noclegu na parkingu zajazdu "Hubertus" rano ruszyliśmy w dalszą drogę do Santiago. Przed nami jeszcze tyle dni jazdy, że o tym nie myślimy. Najważniejsze aby się dostać do Frankfurtu tam to nocleg u rodziny i jeden dzień odpoczynku. Planujemy raz na tydzień jeden dzień odpocząć ale życie zweryfikowało nasze plany ale o tym później. Na razie jedziemy dalej jest dość chłodno ale widać, że będzie coraz cieplej i tak też było. Ten etap był na razie najcięższy zaczęły się podjazdy i to jak dla nas dość poważne. W rejonie Tczewa nie ma gdzie potrenować wspinaczek dlatego czujemy to w nogach dobrze że wspaniałe widoki dają nam siłę. Czekał nas najwyższy podjazd jaki do tej pory pokonywaliśmy 7 km i wjazd na 700 m. Podziwiam cierpliwość niemieckich kierowców, którzy jada za nami. W pewnym jest zjazd a tam niespodzianka ze skały wypływa zimna i smaczna woda źródlana. Myjemy się i napełniamy bidony i butelki i dojeżdżamy na szczyt a tam 7 km zjazdu. Szaleństwo ponad 25 kg bagażu i jazda ponad 50 km/h ale co tam. W końcu czas na posiłek i jak zwykle ravioli z puszki szybkie podgrzanie i dalej na nocleg. Dojeżdżamy do małego miasteczka Dermbach jest dość późno bo po 17:00, pytamy o nocleg ale jest ciężko. Ludzie nie ufni w końcu postanowiliśmy pojechać poza miasto i tam pytamy o nocleg jedni wzięli nas za żebraków, myśleli że chcemy pieniędzy grzeczne "auf wiedersehen" i wychodzimy i tu zdarzył się cud rodzina niemiecka sama proponuję nocleg w ogrodzie oczywiście przyjmujemy z wdzięcznością. Rozkładamy namioty a tu jeszcze jedna niespodziana wspólna kolacja z gospodarzami i do tego skrzynka piwa. Przed snem plany aby wcześnie wstać i udać się do Frankfurtu. Z pełnymi brzuchami idziemy spać.niemieckie przedszkolezimna woda źródlananocleg u rodziny





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa baczy
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]