Info

Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2016, Lipiec12 - 10
- 2015, Lipiec3 - 0
- 2015, Czerwiec6 - 8
- 2014, Sierpień1 - 0
- 2014, Lipiec29 - 3
- 2014, Czerwiec3 - 2
- 2014, Marzec5 - 0
- DST 80.00km
- Sprzęt specialized
- Aktywność Jazda na rowerze
Moje Camino Tczew - Santiago de Compostela 2014 dzień 22
Środa, 23 lipca 2014 · dodano: 01.04.2015 | Komentarze 0
Dwudziesty
czwarty dzień jazdy 23.07.2014 r. Logrono – Belorado
Wyjazd
o świcie z Logrono jeszcze ciemno, pierwsi pielgrzymi ruszają na
szlak. Pierwsza próba wyjazdu się nie powiodła, wjechaliśmy na
rondo, które prowadziło do autostrady, trochę się
przestraszyliśmy, że znajdziemy się na autostradzie. Cofamy się
do miejsca gdzie prowadzi szlak pieszy i jedziemy jak pokazują
muszle i żółte strzałki. Nie jest źle, teren utwardzony, Po
drodze mijamy winnice szkoda, że jeszcze nie ma winogron. Teren
płaski, jazda wzdłuż autostrady nową i nie uczęszczaną drogą.
Po drodze mijamy pielgrzymów, którzy wędrują w tylko jednym
kierunku na zachód ku oceanowi. W Najera spotykamy dwóch starszych
mężczyzn, którzy prowadzą dwa osły noszące na grzbiecie ich
bagaże. Przez całą drogę mamy po prawej stronie pasmo góry
Kantabryjskich a za nimi szlak północny i ocean. My jedziemy przez
zupełnie inny region północną część hiszpańskiej Mesety.
Pustynia żadnego cienia, od czasu do czasu drzewo oliwne. Co jaki
czas zatrzymujemy się aby się napić wody. Woda jest dostępna w
każdej wiosce aqua portable woda do picia. Hiszpania jest idealna
dla rowerzystów, mimo braku ścieżek rowerowych to drogi są w
super stanie a co najważniejsze puste. Koło południa dojeżdżamy
do miejscowości Santo Domingo de la Calzada. Według tradycji nazwa
miasta pochodzi od św. Dominika Garcia, który przebywał tutaj w XI w. Według przekazów ludowych zbudował on groblę (hiszp.
calzada)
dla wygody pielgrzymów idących do Santiago. Z jego inicjatywy miał tez zostać zbudowany
szpital, obecnie luksusowa Albergua .
W mieście tym spotykamy dużą grupę polskich rowerzystów Diecezji
Koszalińsko – Kołobrzeskiej udających się również do
Santiago. Los chciał, że spotykaliśmy ich jeszcze dwa razy. Po
odpoczynku udaliśmy się jeszcze w 22 km odcinek do noclegu, który
był w Belorado jesteśmy już w prowincji Kastylia i Leon. Po
przybyciu na miejsce oczywiście sjesta i wszystko zamknięte czekamy
około godziny. Pieczątka w paszporcie pielgrzyma i uzyskanie adresu
Albergi ale i tam jeszcze zamknięte ale w końcu gdzie nam się
śpieszy. Czekamy po otwarciu otrzymujemy łóżko na ogólnej sali,
kąpiel i krótka drzemka. Po drzemce zakupy kolacja i spać.